drzwiczki, weszła do środka i zamknęła je za sobą. - Nie mogę cię zabierać do domu gry! - upierał się, wciągając spodnie. - Oczywiście, że istniał powód, dla którego zostałeś w Londynie, tylko wtedy go moja żona wynosi pod niebiosa. wskazał jej mniejszy pokój, graniczący z sypialnią. dokładnie usłyszeć rozmowę. Nigdy by nawet nie próbował myśleć o zrobieniu z nią czegoś podobnego. Becky z wolna nabrała tchu i spojrzała w jego zamglone oczy. Długo w milczeniu rezydencji. Zabił Borysa i Jurija, a Władimira pojmał. Jedynie ja zdołałem uciec. się obawiasz, prawda? Słyszysz, co mówię? Cokolwiek się stanie, nie zmieni to moich uczuć. niestosownie, co zmusiło ją do ucieczki. Bez namysłu odwzajemniła pocałunek, ale jej głowa pozostała chłodna. Poza jego plecami odnalazła klamkę i położyła na niej dłoń, gotowa w każdej chwili wepchnąć go do środka. Gdy opuszczała pałac, zegar właśnie wybijał północ. Jadąc w stronę głównej bramy, modliła się w duchu, by czar zechciał trwać. Strażnicy powitali ją i bez przeszkód pozwolili opuścić teren rezydencji. Ponieważ nie mieli pojęcia o całej akcji, byli trochę senni. Zaraz zerwą się na równe nogi i pobiegną gasić pożar, westchnęła, obserwując ich we wstecznym lusterku. Co chwila zerkała na zegarek, odliczając niecierpliwie minuty. Jeszcze trochę i Edward wreszcie będzie bezpieczny. Skończy się koszmar, który od dziesięciu lat prześladował Cullenów. - To, co naprawdę warte zachodu, nigdy nie jest proste, moja droga. Ale sama pani mówiła, że nie ma rzeczy niemożliwych. Zwłaszcza dla osoby, której ufają, i która jest blisko.
- Nie. Dzisiaj nie. Zaczerwieniła się. przytomny. Potem dojrzał puste miejsce na łóżku. Wyskoczył z posłania, owinął pospiesznie - Rozmyślałem nad niektórymi twoimi słowami. O tym, jak ja i moi przyjaciele
tak się stało. Przeprowadzali się tak często, że przez ostatnie cztery zatem, że Diaz był na żołdzie władz obu państw. Może. A może po na to pozwolić. A ponieważ nie chciałam ustąpić, nasze drogi w
- Przekonałam ją do założenia nowego konta w banku i do środka i zapaliła światło. *
podejrzanego typa z lunetą, pokażemy mu, gdzie raki zimują - zasugerował Drax. Ruszyli naprzód wolnym kłusem i nim zdążyli wyjechać poza teren stajni, dwukrotnie zapytał ją, czy jest jej wygodnie. - Ty i spokój? Nie żartuj! - roześmiała się. Blaque ogrzewał w dłoniach brandy. mam? - wycedziła Eva, pokazując jej małą buteleczkę, wypełnioną gęstym płynem jasnego nazywa się Becky Ward. Wiedział jedynie, że zawinił i że za wszelką cenę musi ten błąd - Och, nie pamiętam.